Witam ponownie doktorze Peters!
Przez 2,5 roku z moją alergią było dobrze. Zdarzały się czasem gorsze dni, kiedy alergia próbowała dać znać o sobie. Były to jednak krótkotrwałe incydenty. Przez ostatnie 2 miesiące zmiany skórne coraz częściej powtarzały się. Próbowałam je zignorować, ale 11 października nastąpił „czarny poranek”. Powieki podwoiły swoją objętość! Uznałam, że sama sobie nie poradzę i umówiłam się na wizytę do homeopaty jeszcze tego samego dnia. Otrzymałam nowe leki homeopatyczne i ważną wiadomość: za szybko i bez konsultacji z lekarzem zakończyłam poprzednie leczenie. Nie otrzymałam dawki kończącej, która zabezpieczyłaby mnie na kilka lat. Skąd miałam wiedzieć? Wtedy czułam się dobrze, a skóra była idealna. Uznałam, że jestem zdrowa i nie potrzebuję kolejnych wizyt.
W sumie i tak na narzekam 2,5 roku spokoju z alergią to i tak dużo.
a skąd ten lekarz homeopata? podałabyś namiary
Nie będę robić reklamy lekarzowi, bo nie taki jest cel tego bloga. Chciałam w nim pokazać swoje potyczki z alergią: codzienne życie, nietrafione wybory i to co pomogło.
Ku mojemu zdziwieniu przełomem w leczeniu była wizyta u homeopaty. Do dziś nie wiem jak i dlaczego pomogło. Ważne, że było skuteczne. Zupełnie przypadkowo stałam się fanką homeopatii. Nie zamierzam uprawiać kryptoreklamy, ale wszystkim niklowcom pragnę zwrócić uwagę na alternatywne sposoby leczenia. TO MOŻE BYĆ SKUTECZNE!
Dla zainteresowanych mój e-mail jest na blogu w zakładce „O MNIE”.
Ja też walczę z alergią, przez co przypałętało mi się atopowe zapalenie skóry. Ciężko jest to draństwo wyplenić (podobno się nie da), ale się nie poddaję. Homeopatii jeszcze nie próbowałem 🙂