admin
WYROBY MIĘSOPODOBNE
Producenci artykułów spożywczych robią mi chyba specjalnie na złość i dodają do wyrobów bardzo dziwne rzeczy . Kto by pomyślał, że kupując mielonkę wieprzową lub fileta wędzonego z indyka jestem narażona na spożycie białka sojowego. Pytam po co? Odpowiedź jest prosta – DLA ZYSKU! Soja jest produktem tańszym niż mięso, więc producenci chcąc obniżyć cenę produktu gotowego, przy zachowani swojego zysku, dodają różne „badziewia”. Kupując w sklepie mięsnym wędlinę w plasterkach nigdy nie wiem co może zawierać, ale biorąc mniejszą porcje w opakowaniu dopiero można się zdziwić. Oprócz białka sojowego zawsze można trafić na śladowe ilości orzechów, migdałów, a dodatkowo zawartość mięsa w mięsie jest zaskakująca.
Czy indyk nie może być po prostu indykiem, a mielonka wieprzowa nie może składać się tylko z wieprzowiny! Pozostaje mi czytać etykiety i być wredną klientką sklepu mięsnego, która pyta o skład szynki wieprzowej.
Sos pieczarkowy
Potrzeba matką wynalazków! Ten sos powstał z powodu mojej córki Neli, która już od dłuższego czasu jest wegetarianką. Wegetarianizm w wydaniu czternastolatki niezbyt mnie się podoba, a ponieważ nie mam siły już z tym walczyć czasem coś wymyślę dla niej.
Paluszki ziemniaczane
Kiedy zwykłe, gotowane ziemniaki trochę się znudzą proponuję małe urozmaicenie. Proste i szybkie paluszki. Rewelacyjne są z sosem, ale także same stanowią wspaniałą przekąskę.
PRALINKI ciąg dalszy
Efekt konsumpcji pralinek był widoczny 8 dni. W tym czasie miałam kolejne szczepienia na pyłki traw i żyto, więc odwiedziłam Doktora Markusa.
– Jak się czujemy? – to jego ulubione pytanie, którego tym razem chciałam uniknąć.
– Niestety wysypało mnie. To przez pralinki! – naiwnie zwalałam winę na nieobecnych.
– A nie mówiłem. …
Polecił mi smarować Fenistilem do złagodzenia objawów, a dopiero potem przepisaną wcześniej maścią. Zamiast Fenistilu mogę użyć kwaśnego mleka!? XXI wiek, mieszkam na wsi, ale skąd wziąć kwaśnie mleko? Trzymało mnie 8 dni czyli całą wieczność. Mam mocne postanowienie: nigdy więcej nie skuszę się na żadną czekoladę!!!
Kolorowe bułeczki
PRALINKI
Jak mogłam dać się skusić na te pralinki. Przez 2 miesiące paczka pralinek leżała w zapomnieniu i zupełnie przez przypadek znalazłam ją w „domowym sejfie”. Wyłożyłam je do salaterki . Były takie kuszące i tak zachęcająco patrzyły na mnie. Sięgnęłam po jedną. Co może mi zrobić taka jedna pralinka? Była wyśmienita, wprost rozpływała się w ustach. Szybko sięgnęłam po drugą. O dziwo wcale nie ma orzechów tylko jakieś mięciutkie chrupeczki. Bo orzechy to nikiel muszę unikać? Przy piątej powiedziałam dość. Salaterkę przełożyłam na boczną półkę, aby mnie nie kusiła, ale może też dlatego, aby rodzinka zbyt szybko ich nie znalazła.
W niedzielę była totalna laba. Usiadłam wygodnie w fotelu i ręka sama powędrowała po czekoladki. Wczoraj jadłam i nic mi nie poszkodziły to chyba dziś mogę jedną. Chyba lekarz przesadził z tymi zakazami. A może czekolada nie zawiera aż tak dużo niklu. Spałaszowałam aż 6 sztuk. Robiłam to bardzo szybko chyba dlatego, aby nie obudził się rozsądek.
Za dwa dni szyja i dekolt zaczęły mnie swędzić. Odruchowo ręka biegła w ich stronę i zaraz szyja zrobiła się czerwona. Usta słały się spierzchnięte i piekące. Znowu w kącikach pojawiły się pęknięcia. Wyciągnęłam maść, którą ostatnio przepisał mi lekarz, i która wcześniej złagodziła wysypkę. Miałam nadzieje, że tym razem też przyniesie mi ulgę, a ona nie dość, że nie pomogła to jeszcze zaogniła mi skórę. Zaraz po tym skóra stała się sucha i łuszcząca. Dobrze, że jest zima to golf nie jest sensacją. Usta natomiast trochę przypudrowałam i było względnie ok.
SŁÓW KILKA
Gdy dowiedziałam się, że dolegliwości, które mnie dopadły nie są poważna chorobą skóry lecz zwykłą alergią odetchnęłam z ulgą. Teraz już wiem że radość z diagnozy była przedwczesna. Taka zwykła alergia może skutecznie uprzykrzyć życie. Jak żyć z alergią na nikiel? to zadanie, które postawiłam temu blogowi.